Istnienie czyśćca jest jedną z podstawowych prawd wiary chrześcijańskiej. Obok dwóch wiecznych stanów po śmierci – zbawienia i potępienia, istnieje jeszcze trzeci, przejściowy – czyściec. Prawdę o czyśćcu warto sobie nieustannie przypominać. Przy okazji Wielkiego Postu warto przypomnieć sobie tekst p. Agnieszki Stelmach ze Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi: „Czyściec, przez cierpienie do prawdziwej miłości”.
Prawda o czyśćcu, jakkolwiek ponad wszelką wątpliwość pewna, niestety nie jest uznawana przez wielu ludzi. A przecież nie brakuje tak licznych świadectw wielu świętych, którzy mieli doświadczenia spotkań z duszami czyśćcowymi. Nade wszystko zaś nauka samego Kościoła katolickiego nie pozostawia w tej materii żadnych wątpliwości.
Katechizm Kościoła Katolickiego poucza nas : „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba.” (KKK 1030).
Jak pisze znakomity teolog ks. Michał Kaszowski: Kościół wierzy, że może się oczyścić tylko ten, kto umiera zjednoczony przez łaskę uświęcającą z Bogiem. Dzięki tej łasce – pomimo popełnionych grzechów lekkich – w duszy ludzkiej płonie jeszcze ogień Bożej miłości. Może ona rozbłysnąć wspaniałym, potężnym i wiecznym płomieniem, jeśli zostanie uwolniona od tłumiących ją grzechów i niedoskonałości.
Tu znowu przychodzi nam z pomocą ks. Michał Kaszowski, który na swojej stronie internetowej zauważa:
Oczyszczenie po śmierci możliwe jest tylko dla tych, którzy — przynajmniej niedoskonale — kochali Boga i ludzi w momencie schodzenia z tego świata, ponieważ działał w nich Duch Święty, rozlewający w sercach ludzkich Bożą miłość (por. Rz 5,5). Mogą się oczyścić ci, w których przynajmniej w momencie śmierci pojawił się szczery żal za grzechy i gorące pragnienie wypełniania Bożej woli.
Czy czyścieć jest więc miejscem, a raczej stanem wielkiej męki czy wielkiego szczęścia? Na to pytanie można odpowiedzieć dwojako. Z jednej strony oczyszczający ogień miłości jest ponad wszelką wątpliwość dolegliwy. Jak wiemy ze świadectw dusz czyśćcowych, które ukazały się żywym dolegliwość ta jest niemała. Jednak, co również nie pozostawia najmniejszych wątpliwości stan wielkiego szczęścia absolutnie przewyższa największe nawet cierpienia. Choć dusze cierpiące w czyśćcu z powodu swej niedoskonałości wiedzą, że jeszcze nie są godne na wieczne życie w Królestwie Niebieskim, to mają one absolutną pewność, że ostatecznie zostaną zbawione i będą w pełni członkami Kościoła triumfującego. Każda, nawet najgorsza dusza czyśćcowa prędzej czy później może pójść wyłącznie do nieba. Wie, że spotka się z Panem Bogiem i będzie żyła z Nim na wieki. Ta wiedza i pewność przewyższa najgorsze nawet, ale doczesne cierpienia.
Czy my możemy coś zrobić dla dusz cierpiących w czyśćcu? Jak najbardziej możemy. Dobra, które możemy ofiarować potrzebującym to nade wszystko Msza święta w ich intencji i modlitwa. Warto zapoznać się z tekstem opublikowanym przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi autorstwa Agnieszki Stelmach – jest dostępny w internecie na stronie piotrskarga.pl.
– – – – – – – – – – – – –
Przeczytaj także nasz tekst Duchowe igraszki, który w pewnym sensie nawiązuje do tematu czyśćca.